listopada 20, 2020

Weekend w chmurach | Rusinowa Polana

Pierwszy sierpniowy weekend spędziliśmy ze znajomymi w górach i powiem wam, że był to mój pierwszy raz  !  (nie licząc Zakopanego i Krupówek na szkolnych wycieczkach). Pogoda naprawdę nam dopisała ! Było bardzo ciepło, chwilami aż za ciepło. Z racji tego, że jesteśmy amatorami wybraliśmy łatwy (jak się nam wydawało) szlak na Gęsią Szyję znajdujący się nad przepiękną Rusinową Polaną. Wyczytaliśmy, ze jest to idealny szczyt  dla początkujących mierzy tylko 1489 m n.p.m. Kiedy doszliśmy na Polanę byłam zachwycona, widoki obłędne, pogoda idealna na wędrówkę ! ale to była dopiero połowa drogi przed nami ponad 1000 schodów pod górę... i zaczęła się  jazda ! Jak się okazało mam chorobę wysokościową i lęk wysokości. Zawroty głowy, nudności.. i ten oto łatwy szlak okazał się dla mnie bardzo wymagający. Już chciałam zrezygnować, ale zmotywowana przez męża i z jego pomocą udało się dotrzeć na szczyt. Dobrze, że nie zawróciliśmy bo widoki i satysfakcja była nie do opisania ! Cieszę się, że mimo złego samopoczucia dałam radę. Było cudownie. Kolejnego dnia chłopaki wybrali się na giewont i czułam taką zazdrość, że tam idą ! ale nie czułam się na siłach, żeby iść z nimi. Stwierdziłam, że jeszcze kiedyś wyjdę na coś wyższego ! 




Czy ubrałam się odpowiednio w góry ? Nie wiem, pewnie zaraz znajdą się tacy, którzy zaczną krytykować, a to że buty nie takie a to że spodnie złe :D Starałam się jednak ubrać wygodnie i w miarę "odpowiednio"  dlatego wygodne kolarki i top wydały mi się najlepsze. Buty najwygodniejsze jakie mam bo przecież dużo chodziliśmy więc musiały być wygodne i oczywiście nakrycie głowy bo pogoda była wyborna ! Słońce chwilami naprawdę mocno dogrzewało. Nerka, którą ogólnie pokochałam tego lata na telefon i jakieś najważniejsze małe rzeczy i gotowe ! Stylizacja w góry jak się patrzy :D 



Ostatnie zdjęcie i stylówka z ostatniego dnia gdzie nie mieliśmy już zamiaru chodzić po górach, wiec założyłam jeansowe szorty (zresztą bardzo wygodne w brew pozorom) i strój kąpielowy który wygląda jak body. 




Ja uwielbiam jeść ! Więc nie mogło się obyć bez pysznego jedzonka. W restauracji "Góralski Browar" było przepysznie i bardzo klimatycznie... Ja zamówiłam lubiony makaron i coś regionalnego oczywiście. Będąc w Zakopanem nie można przecież nie zjeść oscypka!

4 komentarze:

  1. Bardzo ładne zdjęcia. Piękna pamiątka. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia ;) Ja w górach już tak dawno nie byłam, może w przyszłym roku mi się uda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam serdecznie ! Jest pięknie i można naładować baterię ! :)

      Usuń

Copyright © 2016 Karolina , Blogger